Jestesmy w Taupo. Niektorzy wiedza, ze to stolica slydivingu. No i czekamy... na ubranie sie i wejscie do samolotu. Caly dzien, jak myslelismy o tym byl luz. Teraz jest juz stresik, chyba nawet stres;) Zdecydowalismy sie na najwyzszy z mozliwych pulapow czyli 15 000 ft. Kuzwa nigdy w zyciu nie mialem takiego pietra ;))))) Ale czad!!!! To Max. Ja tam nie jestem pewna czy to czad...
Co sie dzialo po drodze tutaj jeszcze napiszemy:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz