wtorek, 8 września 2009

początki blisko końca

Zaczęło się w marcu, a teraz zostało jakieś 18 dni. Nagle okazuje się, że szybko mnięło. W sumie od marca ciągle co się działo: najpierw trzeba było wybrać daty, mniej więcej trasę, potem bilety lotnicze, co trwało ładnych kilka dni. Skończyło się tak, że jedno z nas leci Quantasem, a drugie BA i niech tylko na lotnisku okaże się, że to na pewno jest ten sam samolot:)
wylot: 27 września
powrót: 1 listopada - chyba;)
trasa: Bydgoszcz - Londyn - Sydney - Cairns - Auckland - Christchurch - Londyn - Warszawa
Łącznie w samolotach (Max nie wolno ci tego przeczytać!) - jakieś 70 godzin... No tak, lecimy na koniec świata...

Potem zabookowaliśmy nurkowanie - stanęło w końcu na 5 dniach na łajbie i przy odrobinie szczęścia nurkowaniu z rekinami, wypożyczylimy naszego campervana czyli domek na ponad 3 tygodnie w NZ i zarezerwowaliśmy cały jeden nocleg w hostelu w Auckland! W Sydney, nadal żadnych planów, w Cairns po nurkowaniu - coś się wymyśli do tej 4 nad ranem, no a NZ w końcu się doczekała must to see i nawet jakiejś mapki. Ponad 5300 km mniej więcej, pewnie bardziej więcej;)


Pokaż kiwowanie traska na większej mapie

żeby zobaczyć całą traskę na południowej wyspie, trzeba wejść na większą mapę i kliknąć na drugą stronę


Kupiliśmy cudowny przewodnik lonely planet, piękny i gruby, pewnie jest w nim wszystko, tylko nie ma czasu go czytać;) Więc kupiliśmy drugi - ponad połowę cieńszy, w ojczystym języku i dzięki temu trasa jest:) Resztę będziemy doczytywać na miejscu albo w samolocie;) Wiza do AU jest (bo o dziwo potrzeba), zakupy też już w większości zrobione, prawo jazdy międzynarodowe się wyrabia (podobno potrzebne), teraz tylko pakowanie, max 23 kg/os, to będzie coś:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz